Aniołkowe forum,

...gosia...

Ja też sie zgadzam Z Duszką...

A co do krzywych zebów to musiałam od 3 roku życia chodzić do ortodonty. Przeszłam bardzo dużo rożnyczh aparatów,a na koniec miałam stały. Teraz może moje zęby nie sa nadal najpiękniejesz (i nigdy nie bedą),ale jestem z nich zadowolona i są dosyc proste...

ELBI

ja miałam ruchomy aparat kiedys, ale nie lubiłam go, sepleniłam w nim i uciskał mnie do tego stopnia, że w nocy go poprostu wypluwalam. Nie noszę go kilka lat, bo już było ok, ale zauważyłam ostatnio, że znów mi sie zęby krzywią, bu Smutasek

...gosia...

Oj doskonale znam to jak w noczy Ciebie tak boli,ze nie można spać..a rano nic nie można jeść bo tak zęby bolą..ehh,ale to stare dzieje Smile

Hm a z tym aparatem to moze byś znowuż musiala spróbować...chociaż do ortodonty pojdź..

Secretum

Nie ma to jak się wygadac na temat kompleksów...

po przeczytaniu waszych wypowiedzi potwierdziłam tylko swój pogląd na jeden temat...
otóż
Ja w sumie nigdy nie miałam TAKIEGO kompleksu co by mnie przybijał, choć nosiłam aparat na zebach ponad 2 lata, stały i do 15 roku zycia miałam krzywe zeby... no ale nie o tym
o tóż, ja nigdy nie zwracałam wiekszej uwagi na moj wygląd, a wiecie dlaczego, bo zadawałam się głownie z chłopakami, znaczy w towarzystwie kolegów czułam sie lepiej niz w dziewczyn, bo to wąłsnie pleć żeńska zaszczepia w nas kompleksy, ja pamietam, że w podstawówce i gimnazjum najwiecej przykrych słów uslysząłam od dziewuch, bo to one paplaja o tym jak sie ubierasz, czeszesz, wygladasz, tanczysz itp i wredne powiedzą, że jesteś brzydka... ;/ oj tak pamietam to...

I niby to przez facetów mamy kompleksy... ale ja dzięki nim ich nie mam... w podstawówce lubili mnie za to że umiałam i miałam odwage swirowac na rowerze czy grac w piłkę, się szybko przy nich nauczyłam, że ważne jest to jaka jesteś a nie jak wygladasz... na poczatku strasznie wstydziłam się aparatu i usmiechałam z zamkniętymi ustami i mój kumpel z gim. tak długo mi dokuczał, że sie nie usmiecham pelna gebą że zaczełam i mimo aparatu to w sumie pocieszające, bo czulam sie pewnie i wiem że "rozkochałam" w sobie mimo niego 2 facetów ;p ten jeden kkocha mnie caly czas Smile

ja np zawsze byłam najmniejsza z klasy i tez mi co niektórzy lubili podokuczać... ale szybko zrobiłam z tego atut i zawsze odpowiadałam "i co z tego"
i do tej pory, jak zaczyna mnie łapać jakiś kompleks to przy pierwszej dobrej okazji potrafie zapytac sie wprost jakiegos kolegi co o tym sądzi ... i wiecie co dziewczyny FACET NIGDY NIE POWIE, że masz racje a wrecz przeciwnie, że jest dobrze, albo że jest świetnie i nie przesadzaj, mało ważne że to kłamstwo może być Smile

Najlepsze lekarstwo na kompleksy to mieć jakiegoś kolegę (nie swojego faceta, choć też pomaga), bo może faceci to świnie, ale kumple to po prostu dar z nieba dla kobiety, bo patrza na ciebie nie jak obiekt natury fizycznej, ale jak na człowieka i sa delikatniejsi... chociażby przypomnijcie sobie sytuacje jak jakiemuś powiedzieliście, że macie złe samopoczucie z powodu miesiączki - no odrazu aniolem się stanie:)

Aniolek

Można powiedzieć, że moim kompleksem są też moje piersi... nie jestem raczej z nich zadowolona...
Pocieszam się tym, że wiele kobiet jest niezadowolonych ze swoich biustów. A to za mały, a to za duży, a to jeszcze coś... Choć to tak naprawdę żadne pocieszenie jest Wink

...gosia...

Ee no wcale nie jest takie "żadne" Smile

Zabek

gunia1990

eee.. co do biustu o ja sie nie wypowiadam... koledzy z klasy badzo mnie do nich uprzedzili swoimi komentarzami

...gosia...

Eee..bo oni sie zawsze czepiają wszystkich i wszystkiego...ja to olewam i dają mi spokój Smile